Jan Brzechwa

I niedzieli pewnej z rana,

Choć nie było to w zwyczaju,

Rzekł: zjem obiad w Biłgoraju,

Bo podobno biłgorajki

Warzą pyszne zalewajki.

Niech kolasa tu zajedzie,

Chcę być w porę na obiedzie!

(...)

Potoczyła się kolasa

Nie do sasa, nie do łasa,

Lecz przez mostek na ruczaju

Wprost do miasta Biłgoraju.

(...)

A już w mieście zamieszanie,

Przerazili się mieszczanie,

Że z paradą zbójcy jadą

grożąc wszystkim w krąg zagładą

 

Autor: Jan Brzechwa

Źródło: Przygody Króla Jegomości


Goganet