Zamach na PRL

Historyk, dr Maciej Korkuć z krakowskiego Instytutu Pamięci Narodowej proponuje usunąć z jednej z zamojskich kamienic tablicę upamiętniającą Różę Luksemburg. W Biłgoraju Korkuć radzi zburzyć pomnik Józefa Dechnika. - Wara od Dechnika - odpowiada burmistrz Biłgoraja Janusz Rosłan.

Maciej Korkuć jest koordynatorem projektu, realizowanego przez Instytut Pamięci Narodowej. 
Placówki IPN przekazują redakcjom w całej Polsce apel „(...) o nadsyłanie informacji na temat wciąż istniejących w kraju nazw ulic, placów, skwerów, oraz pomników, tablic i miejsc pamięci, a także patronów i imion instytucji publicznych będących wyrazem hołdu dla zbrodniczych ideologii nazizmu i komunizmu. Wszelkie symbole czci dla zbrodniczych systemów są wyrazem lekceważenia pamięci ofiar nazizmu i komunizmu oraz pogardy dla dorobku walki Polaków o wolność obywatela i niezawisłość Państwa w XX wieku".

Wychowanie obywatelskie
Jak wyjaśnia Agata Fijuth z lubelskiego IPN, informacje będą gromadzone, przekazywane historykom. Ci opracują dane i je zweryfikują. Następnie prezes IPN, dr hab. Janusz Kurtyka, prześle do poszczególnych samorządów prośbę o zmianę nazw ulic, osiedli itd. 
Choć w piśmie z IPN jest mowa o nazizmie i komunizmie, trzeba powiedzieć, że chodzi o wszelkie pozostałości po PRL. Maciej Korkuć nie pozostawia w tym względzie żadnych wątpliwości. I tak np., jeśli ulica nosi nazwę 1 Maja, a osiedle np. XXX-lecia PRL, to należy jak najszybciej to zmienić. Takie bowiem ulice, czy osiedla przypominają o epoce, w której ideologią wiodącą w Polsce był komunizm. A komunizm, to jak wiadomo, nic dobrego. Co więcej, zdaniem Korkucia obecność ulic i osiedli o nazwach, które nawiązują do PRL, nie sprzyja atmosferze wychowania obywatelskiego, czyli patriotycznego młodzieży. Bo skoro, dajmy na to skwerkowi patronują „Budowniczowie PRL", to taki kawałek zieleni pełni funkcję niejako wzorca. I kłopot gotowy. Bo z jednej strony mówi się o PRL, jako państwie nie w pełni suwerennym, czy wręcz zniewolonym (a i niewolącym własnych rodaków), a jednocześnie nazwa takiego ułomnego państwa jest stale obecna. Ludzie mogą więc odnieść wrażenie, że być może tamte czasy nie były znowu takie złe. Jak tłumaczy Maciej Korkuć, IPN będzie przesyłał samorządom odpowiednie informacje, co tak naprawdę upamiętniają niewłaściwe (z punktu widzenia IV RP) place, ulice, skwery, osiedla itd. itp.
- W Polsce jest ponad 100 ulic, którym nadano imię generała Karola Świerczewskiego - denerwuje się Korkuć. - A kto wie, że Karol Świerczewski brał udział w wojnie w 1920 roku i walczył po stronie bolszewików. On walczył z Polakami. Nikt nie pamięta, że czy to w czasie wojny domowej w Hiszpanii, czy w czasie II wojny światowej, Świerczewski był narzędziem polityki Stalina. Jaki to jest wzór dla młodzieży? 
Korkuć odnosi się też do pomników Ukraińskiej Powstańczej Armii. Jak powiada, jeśli takie są budowane, to należy je zniszczyć, ale dotyczy to tylko tych obiektów, które świadczą o zbrodniczej, wobec ludności polskiej, działalności UPA. Korkuć zauważa jednak, że nie wszystko, co ma związek z UPA jest złe. Bo przecież bywało, że UPA stawała się sojusznikiem Armii Krajowej. I to już świadczy na jej korzyść. Jeśli jest więc pomnik, który nawiązuje do takiego wydarzenia z historii, zdaniem Korkucia należy go oszczędzić.

Precz z Luksemburg i Dechnikiem
Nie ma natomiast koordynator projektu żadnych wątpliwości, w jaki sposób potraktować tablicę upamiętniającą pochodzącą z Zamościa Różę Luksemburg (1871-1919; współzałożycielka partii pn. Socjaldemokracja Królestwa Polskiego, a później Komunistycznej Partii Niemiec). Tablica, która jest zamontowana na ścianie kamienicy przy ul. Staszica powinna zostać zdjęta. Ale nie dlatego, że tak naprawdę Róża Luksemburg urodziła się w domu przy obecnej ul. Kościuszki, a nie przy ul. Staszica. 
- Ona była przeciwko powstaniu niepodległego państwa polskiego - przypomina Korkuć. 
- Nie można zakłamywać historii - mówi Witold Tkaczyk, szef zamojskich struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - Nic na to nie poradzimy, że Róża Luksemburg w dzieciństwie mieszkała w Zamościu. Takie są fakty. 
Zdaniem Korkucia zburzyć, ewentualnie przewieźć do Muzeum w Kozłówce, należy też pomnik Józefa Dechnika (1910-1983), jaki znajduje się w Biłgoraju. Dechnik był w końcu członkiem Komitetu Centralnego PZPR, posłem, został odznaczony orderem „Budowniczy Polski Ludowej".
Na uwagę, że biłgorajanie pamiętają Dechnika jako tego, który z powodzeniem zabiegał o inwestycje dla miasta (m.in. „Mewa", Zakłady Naprawy Taboru Kolejowego), Korkuć ma taką odpowiedź: - O Hitlerze też Niemcy mogą coś dobrego powiedzieć. To na przykład, że rozwiązał problem bezrobocia, że gdy rządził, rozpoczęto produkcję volkswagenów „garbusów". 
Burmistrz Biłgoraja Janusz Rosłan nie kryje oburzenia. Wyjaśnia, że skoro nigdy nikomu w Biłgoraju do głowy nie przyszło, aby pomnik niszczyć, to również historycy z IPN nie powinni mieć takich zapędów. 
- Wara im od Dechnika - denerwuje się Rosłan. Po chwili się uspokaja i zastrzega: - No, chyba, że zechcą złożyć pod jego pomnikiem kwiaty.

Za Kroniką Tygodnia

jaw, 20.03.07

 


Goganet