Liczenie wojennych strat

Już na początku wojny, niemieckie bombowce niemal doszczętnie zniszczyły Biłgoraj.  

Biłgoraj: zniszczony w 75 procentach, uszkodzonych zostało ponad 830 budynków. Frampol: zniszczony w 80 proc. Józefów (także zbombardowany): w 75 proc. Wojna nie oszczędziła też dziesiątków wsi, a liczbę zagród uszkodzonych w całym powiecie szacowano na ponad 2,1 tys. Wiele z nich ucierpiało w prowadzonych przez okupanta akcjach odwetowych za działalność partyzancką.

Ziemia Biłgorajska należała do najbardziej zniszczonych w czasie wojny powiatów w województwie lubelskim. Z 21 tys. 680 nieruchomości, które znajdowały się w Biłgorajskiem przed wojną, w  latach 1939-1945 zdewastowanych zostało 3000. Zniszczenia w budynkach oszacowano na 14,3 procent, większe notowano na Lubelszczyźnie jedynie w powiatach: hrubieszowskim - 44 proc., tomaszowskim - 20,5 proc., kraśnickim - 18,5 proc. i puławskim - 18 proc. (w zamojskim wynosiły one 12,5 proc.). Dane te pochodzą z pisma sporządzonego przez Wydział Komunikacyjno-Budowlany Urzędu Wojewódzkiego Lubelskiego dla Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych. Dowiadujemy się też z niego, że w całym województwie z 351 tys. 950 nieruchomości, w czasie wojny zniszczonych zostało 38 tys. 200, przy czym w stopniu do 30 proc. - 15 proc. z nich, do 50 proc. - 20 proc., a powyżej 50 proc. - 65 proc. budynków. Ogólną sumę szkód w budowlach oszacowano na Lubelszczyźnie na 80-90 mln przedwojennych zł, przy czym sam wydział zaznaczał, że są to dane „prowizoryczne".

W samym Biłgoraju, który liczył przed wojną niespełna 5 tys. mieszkańców, doliczono się 836 uszkodzonych budynków, w tym 424 mieszkalnych, 409 gospodarczych i 3 użyteczności publicznej, a straty z tego tytułu oszacowano na ponad 922 tys. zł. 

Bardziej dokładne dane, bo obejmujące straty wszelkiego rodzaju, przynosi kolejne sprawozdanie Urzędu Wojewódzkiego Lubelskiego (z czerwca 1947 r.), tym razem przygotowane dla Ministerstwa Przemysłu Biura Organizacji Dostaw. Zniszczenia w „osiedlach o charakterze miejskim" w powiecie biłgorajskim określono tu na 65 procent, zaś na wsiach - na 50 procent. I one były bardzo dotkliwe: porównywalne do powiatu hrubieszowskiego (odpowiednio 40 i 65 proc.), wyższe niż w zamojskim (20 proc.), a nawet puławskim (15 i 35 proc., jedynie na terenach nadwiślańskich - 70 proc.). Szkody znacząco wyższe notowano jedynie w powiecie kraśnickim (80 i 70 proc.).

Tymczasem Starostwo Powiatowe w Biłgoraju w zestawieniu szkód wojennych poniesionych przez państwo, samorządy i osoby prywatne   powiatu biłgorajskiego podało, że wszystkie one wynoszą 37 mln 283 tys. 491 zł, z czego na te trzy grupy poszkodowanych przypada kolejno 40 tys. 550 zł, 1 mln 485 tys. zł i 35 mln 757 tys. 554 zł. Nie są to wygórowane cyfry, bo straty prywatne w powiecie zamojskim np. szacowano na 190 mln zł, zaś w tomaszowskim na ok. 60 mln zł. Straty w majątku publicznym w zamojskim podliczono na prawie 40 mln zł.

Jak można przypuszczać, zestawienie przygotowane przez starostę biłgorajskiego nie obejmuje wszystkich strat. Pomija choćby drogi, uszkodzone na łączne sumę 9 mln 239 tys. 420 zł, z czego na same korpusy i nawierzchnie przypadało ponad 8,6 mln zł. Wiemy, że te straty należały do najwyższych w województwie, a łączna suma szkód w drogach wynosiła na całej Lubelszczyźnie 100 mln 871 tys. zł. Całkowitemu zniszczeniu uległo też w biłgorajskim ok. 20 mostów, w tym 3 na drogach państwowych i wojewódzkich, m.in. na Tanwi w Harasiukach (ten był najdłuższy, mierzył 126 m) i w Markowiczach (64 m), 3 na drogach powiatowych: w Osuchach i Zamchu na Tanwi oraz w Wólce Kolońskiej i kilkanaście na drogach gminnych, na Ładzie, Tanwi, Borowinie i strumykach: w Bidaczowie, Zyniach, Wólce Biskiej, Sierakowie, Hucie Krzeszowskiej, Ujściu, Soli, Szostakach. Wszystkie były drewniane.

Choć suma szkód w majątkach prywatnych nie jest duża, to sama liczba wniosków nie odbiega od liczby poszkodowanych w innych powiatach. Straty w ruchomościach złożyło bowiem 6886 osób, w nieruchomościach - 1885. Dla porównania przypomnijmy, że dziennik przyjętych wniosków z pow. tomaszowskiego zawierał w sumie 5646 nazwiska (przy czym liczył on przed wojną ok. 130 tys. mieszkańców, a biłgorajski - 80 tys.). W zamojskim, o odszkodowania starało się blisko 8 tys. osób.

Miast w płomieniach

Bezsprzecznie najbardziej na Zamojszczyźnie zniszczonym miastem był Biłgoraj. Dywersanci niemieccy podpalili go juz 11 września 1939 r. Pożary wybuchły około godz. 10, jednocześnie w kilkudziesięciu miejscach. W płomieniach stanęło niemal całe miasto. Ogień strawił kilkaset budynków, w tym około 300 mieszkańców. Szalał przede wszystkim w centrum miasta, gdzie znajdowały się sklepy, magazyny, warsztaty rzemieślnicze, a także ratusz, kościół parafialny, synagoga, biblioteka, kino. 14 września Luftwaffe dokonało drugiego nalotu na miasto. Bombardowanie trwało ponad godzinę, zginęło ok. 100 osób.

Po zakończeniu wojny, z wnioskami o odszkodowanie wystąpiło kilkuset mieszkańców miasta: 483 z nich zgłaszało straty w ruchomościach, a 284 w nieruchomościach. Ich łączna suma wynosiła 6 mln 276 tys. 797 zł. Z kolei burmistrz miasta donosił o następujących stratach: zniszczeniu boiska sportowego (10 tys. zł) z inwentarzem kancelaryjnym (5 tys.550 zł) , kinoaparatem dźwiękowym (15 tys. zł) i przyborami gimnastycznymi (10 tys. zł), kościoła parafialnego z całkowitym wyposażeniem i sprzętem (1 mln zł) oraz plebanii, organistówki, wikariatu, domu parafialnego i budynków ekonomicznych (400 tys. zł), drewnianej remizy straży pożarnej ze wspinalnią, budynkiem kinowym i ruchomościami (76 tys. zł). Wszystkie ruchomości stracił klub rodziny urzędniczej (3,3 tys. zł), a część urząd skarbowy (6,1 tys. zł). Spłonął dom koła Polskiej Macierzy Szkolnej wraz z biblioteką (40 tys. zł). Łączna suma tych szkód wyniosła 1 mln 525 tys. 971 zł. Straty w majątku należącym bezpośrednio do zarządu miasta nie były wysokie i wyniosły 255 tys. zł.

Wydział Powiatowy w Biłgoraju stracił ponadto ruchomości o wartości 238 tys. zł, a Powiatowy Związek Samorządowy - 306 tys. zł. Ten ostatni zgłaszał przepadek m.in. 12 samochodów osobowych, 2 ciężarowych, 2 traktorów, 4 motorów elektrycznych, 8 rowerów, 33 siekier, łopat i grabi, 3 sań, 13 wozów konnych - w tym 2 bryczek,  2 aparatów niwelacyjnych, 2 maszyn do pisania, 16 kożuchów wyjazdowych, 10 derek i baranin, 3 aparatów kinematograficznych, 20 beczek żelaznych, farb, okien, koni z uprzężą. Zarząd straży pożarnej stracił sprzęt o wartości 76 tys. zł.

Anna Rudy

Współ. Krzysztof Czubara

31.01.2007 r.

 


Goganet